Son

wtorek, 14 lipca 2015

010. Tyle zostało Ci dni życia!

Treści +18
Stałem oparty o futrynę od drzwi. Patrzałem na każdego z tych idiotów. Miałem ochotę pozabijać ich tu i teraz. Ale, przecież nie pozbędę się ludzi z gangu, no nie?
-, Co wy do kurwy nędzy odpierdalacie?! –Krzyknąłem – Ona ma kurwa rodzinę, a wy mi o tym nic kurwa nie powiedzieliście! Teraz pozabijałbym was każdego po kolei, ale nie zrobię tego. A wiecie, czemu? Bo jesteście mi cholernie potrzebni, i macie znaleźć mi wszystkie informację dotyczące Demetrii Lovato! Zrozumiano?!
-Tak –powiedzieli chłopacy i unieśli dłonie w niewinnym geście.
-, Na co wy kurwa czekacie? – Warknąłem - Do roboty.
 Wywróciłem oczami na ich zachowanie i wyszedłem na zewnątrz, gdzie wyjąłem papierosa, którego dałem między usta i zapaliłem go. Z każdym zaciągnięciem odprężałem się jeszcze bardziej.  Kiedy spaliłem całego papierosa, zgasiłem go i wróciłem do pomieszczenia. Widząc swoją poranioną dłoń, poszedłem po apteczkę i opatrzyłem ją. Bandaże nie były konieczne, więc popryskałem dłoń wodą utlenioną i wytarłem ją.              Po godzinie miałem już wszystkie wiadomości, dotyczące mojej zabawki. Chwyciłem teczkę i bez pożegnania wyszedłem z pomieszczenia. Skierowałem się do swojego samochodu i dokuczając go wsiadłem, a następnie pojechałem do domu, gdzie czekała na mnie ta suka.
       Zszedłem na dół niosąc jej coś do jedzenia. Może i jestem potworem, ale nie mam zamiaru jej głodzić. Przekręciłem kluczyk w drzwiach i otworzyłem je. Nie widząc Demi w pokoju, zacisnąłem pięści i szczękę. Moje spojrzenie przykuło otwarte okno. Kurwa. Szybko wybiegłem z piwnicy. Patrzałem w każdym pomieszczeniu w domu, ale jej kurwa nigdzie nie było.  Wkurwiony wyszedłem z domu i zacząłem biec w stronę otwartej furtki. Zapomniała zamknąć furtkę? Będzie łatwiej, niż myślałem.

Demi POV’s

  Korzystając z chwili, kiedy Justina nie ma w domu. Szybko otworzyłam okienko, które zauważyłam na początku. Nie było łatwo, ponieważ jest ono stare i małe, ale dałam radę przecisnąć się przez nie i uciec. Teraz byłam …. Dokładnie, to sama tego nie wiem. Na około mnie jest las, a raczej ja w nim. Zatrzymałam się, aby złapać trochę powietrza i unormować swój szybki oddech. Mówiłam kiedyś, że moje życie jest nudne. Teraz, cofam to. Szłam wolno. Dokładnie przyglądałam się drzewom jak i rośliną myśląc, że kręcę się w kółko i tu już byłam. Po dłuższej chwili byłam na jakieś dróżce. Nikt nie jechał. Cicho westchnęłam i zaczęłam iść w prawą stronę. Nie znałam tej drogi i skąd mogłam mieć pewność, że ona nie prowadzi do domu Justina, który teraz na mnie czeka?    Co chwilkę się oglądając za Siebie myśląc, że Justin mnie znalazł i teraz biegnie po mnie. Nie myliłam się. Za którymś razem, naprawdę zauważyłam go biegnącego po mnie, na co automatycznie zaczęłam biec szybciej. Nie wiem jak on mógł mnie znaleźć, przecież, nie zostawiłam nic niepokojącego.           Po chwili leżałam na ziemi, a on nade mną. Niepewnie spojrzałam na niego. Jego dotychczasowe brązowe oczy były niemal czarne od złości.
- Co Ty kurwa sobie myślisz? Że możesz uciekać? –Niemalże krzyknął.
 Wstał i po chwili szarpiąc mnie za ramię, abym też wstała. Przez drogę do domu Justin nie odezwał się do mnie ani słowem. Tylko wzmacniał uścisk na moim nadgarstku. W domu zaprowadził mnie do pokoju, w którym spędziłam tu pierwszą noc. Rzócił mnie na łóżku i chwytając długopis, napisał na ścianie liczbę „siedem”.
- Widzisz to? –Warknął – Tyle zostało Ci dni życia!
Do moich oczu napłynęły zły. Momentalnie zaczęłam kręcić przeciwnie głową. To jest jakiś pieprzony żart, to nie jest prawda. Chłopak na moją odpowiedź zaśmiał się i podszedł bliżej.
- Oj skarbie, bez kary się nie obejdzie –uśmiechnął się złośliwie i dłońmi zaczął rozpinać rozporek – Teraz ładnie otworzysz usta i będziesz mnie mocno ssała.
Zaczęłam się wycofywać na łóżku. Kiedy dotknęłam ściany on klękał przede mną trzymając jego członka w dłoni. Starałam się na niego nie patrzeć. Zacisnęłam oczy, chcąc zapomnieć o tym wszystkim, aby się to skończyło.
- Otwórz usta –warknął i chwycił dłońmi moje włosy i pociągnął za nie.
 Pisk wydobył się z moich ust i w tym momencie wykorzystał to, że otworzyłam usta i włożył mi go do ust. Momentalnie zaczęłam się dławić i wypychać go, ale to dawało mu przyjemność.
- Jeśli mnie ugryziesz, czy coś to nie będzie z Tobą dobrze –warknął i położył dłonie na mojej głowie – masz ssać mocniej.
Zaczął poruszać moją głową w odpowiadającym mu rytmie. Czasami wpychał go głębiej, oraz ciągnął za włosy. Kiedy doszedł, kazał zlizać z niego spermę i ją połknąć.
- Jeśli myślisz, że z Tobą skończyłem mylisz się –powiedział z uśmieszkiem.
Wstał i zapiął rozporek. Podszedł do okna i zasłonił je. Otarłam dłonią łzy i skuliłam się, chcąc zapomnieć o tym, co się przed chwilką wydarzyło. Justin podszedł do mnie i kazał mi się położyć. Zrobiłam, co kazałam, przecież nie mam wyjścia. Sprzeciwiłam mu się, kiedy nie dałam się rozebrać. W tedy uderzył mnie kilku krotnie i zrobił to. Przywiązał mi ręce i nogi do ram łóżka. Nie zaklejał mi ust taśmą sądząc, że będzie mu się podobaj jak będę krzyczeć i prosić o pomoc. Zostawił zapalone światło, abym mogła wszystko widzieć.     Po chwili poczułam okropny ból, przez co krzyknęłam. Usłyszałam cichy śmiech z jego strony. Wzrok zaczął mi się zamazywać przez łzy.
~*~
I jak rozdział? Dużo się dzieje, w końcu!
Chciałabym podziękować za tyle kom pod ostatnim rozdziale. A i zobaczcie trailer, którego sama robiłam i oceńcie go. Tylko szczerze. Do następnego!
@arianatorka

środa, 8 lipca 2015

009.Nikt nie pytał o twoje zdanie.

*Demi  POV’s*

Czy ja się przesłyszałam?Jaka kara?!On zwariował,przysięgam.Spojrzałam błagalnie na Briana,który wzruszył ramionami,wstał i skierował się do drzwi.
-Na razie szefie – rzucił,po czym wyszedł z domu.
Wraz z trzaskiem drzwi,poczułam jak Justin łapie mnie za rękę i sprowadza schodami w dół,do jakiegoś pokoju.Rozglądając się zmarłam w bezruchu.Pomieszczenie wyglądało gorzej niż źle.Ze ścian odpadała farba,w lewym rogu leżał zniszczony materac,nad którym było okno.Po prawej stronie stał stolik,o ile można tak nazwać kawałek drewna z trzema podpórkami.W całym pokoju unosił się nieprzyjemny zapach,od którego zakręciło mi się w głowie.Spojrzałam na Justina,który z bezczelnym uśmieszkiem patrzył na mnie.
-Mam nadzieje,że podoba Ci się twój nowy pokój skarbie.
-Nie ma opcji,że tu zostanę –pokręciłam głową i złapałam za klamkę.
-Nikt nie pytał o twoje zdanie.Myślę,że to miejsce pozwoli Ci przemyśleć parę spraw – szepcząc,pogłaskał mój policzek.
Stałam nieruchomo wpatrując się w jeden punkt.Dźwiękiem,który sprowadził mnie z powrotem na ziemię był brzdęk przekręcanego klucza.Czyli jednak mnie tu zostawił.Popierdolony kutas.Z ciężkim westchnieniem usiadłam na materacu,a raczej na tym co z niego zostało.Z pewnością nie jestem pierwszą,którą tu trzymał.Na tę myśl oczy zaszły mi łzami,a żołądek nieprzyjemnie się zacisnął.Oparłam się o ścianę i zamknęłam oczy próbując odgonić łzy.

*Justin POV’s*
Patrząc na jej przerażoną minę miałem ochotę wybuchnąć śmiechem,co zrobiłem zaraz po wyjściu z piwnicy.Skierowałem się do kuchni,gdzie zrobiłem sobie jedzenie i razem z nim rozsiadłem się przed telewizorem włączając kanał gdzie akurat leciały wiadomości.Gdy pierwsze słowa,o mało nie zadławiłem się kanapką.

Jak na razie policja nie podała niczego konkretnego w sprawie poszukiwań siedemnastoletniej Demi,nastolatka ostatni raz kontaktowała się z ciotką 7 dni temu,od tamtego czasu nie daje znaku życia.Funkcjonariusze obiecują,że robią co w ich mocy,aby Lovato została odnaleziona.

Nagle na ekranie pojawiła się zapłakana kobieta,która wyglądała na ledwo po 40 i smutnym głosem zaczęła mówić.

Błagam jeśli gdziekolwiek zauważysz bądź zauważyłeś Demi skontaktuj się ze mną na podany niżej numer.Osoba, która wskaże nam prawidłowy adres gdzie akurat przebywa Demetria zostanie nagrodzona.
Teraz pojawiło się zdjęcie Demi,na której twarzy widniał wielki uśmiech,a obok niej stała mniejsza od niej blondynka.Coś mi tu nie pasowało.Z informacji,które dostałem nie było mowy o żadnej dalszej rodzinie dziewczyny.Pieprzone gnoje,nawet swojej pracy nie potrafią wykonać prawidłowo.Schowałem twarz w dłoniach.I tak jej nie znajdą,to niemożliwe.Wstałem z kanapy i  zacząłem chodzić w kółko po pokoju.
-Kurwa! – krzyknąłem,uderzając pięścią w ścianę.


Nie przejmując się bólem, wyszedłem z domu i skierowałem się do samochodu.Wyjechałem z garażu obmyślając co zrobię tym debilom jak już tam dojadę.

~*~
Strasznie przepraszam,że tak długo nie było rozdziału,straciłam całą wenę,jednak o godzinie 5 rano mnie natchnęło i skończyłam rozdział.Mam nadzieję,że się podoba i do następnego!
@Demiismyq

Obserwatorzy

CREATED BY
XASHEWX