*Demi POV’s*
Czy ja się przesłyszałam?Jaka kara?!On zwariował,przysięgam.Spojrzałam błagalnie na Briana,który wzruszył ramionami,wstał i skierował się do drzwi.
-Na razie szefie – rzucił,po czym wyszedł z domu.
Wraz z trzaskiem drzwi,poczułam jak Justin łapie mnie za rękę i sprowadza schodami w dół,do jakiegoś pokoju.Rozglądając się zmarłam w bezruchu.Pomieszczenie wyglądało gorzej niż źle.Ze ścian odpadała farba,w lewym rogu leżał zniszczony materac,nad którym było okno.Po prawej stronie stał stolik,o ile można tak nazwać kawałek drewna z trzema podpórkami.W całym pokoju unosił się nieprzyjemny zapach,od którego zakręciło mi się w głowie.Spojrzałam na Justina,który z bezczelnym uśmieszkiem patrzył na mnie.
-Mam nadzieje,że podoba Ci się twój nowy pokój skarbie.
-Nie ma opcji,że tu zostanę –pokręciłam głową i złapałam za klamkę.
-Nikt nie pytał o twoje zdanie.Myślę,że to miejsce pozwoli Ci przemyśleć parę spraw – szepcząc,pogłaskał mój policzek.
Stałam nieruchomo wpatrując się w jeden punkt.Dźwiękiem,który sprowadził mnie z powrotem na ziemię był brzdęk przekręcanego klucza.Czyli jednak mnie tu zostawił.Popierdolony kutas.Z ciężkim westchnieniem usiadłam na materacu,a raczej na tym co z niego zostało.Z pewnością nie jestem pierwszą,którą tu trzymał.Na tę myśl oczy zaszły mi łzami,a żołądek nieprzyjemnie się zacisnął.Oparłam się o ścianę i zamknęłam oczy próbując odgonić łzy.
Czy ja się przesłyszałam?Jaka kara?!On zwariował,przysięgam.Spojrzałam błagalnie na Briana,który wzruszył ramionami,wstał i skierował się do drzwi.
-Na razie szefie – rzucił,po czym wyszedł z domu.
Wraz z trzaskiem drzwi,poczułam jak Justin łapie mnie za rękę i sprowadza schodami w dół,do jakiegoś pokoju.Rozglądając się zmarłam w bezruchu.Pomieszczenie wyglądało gorzej niż źle.Ze ścian odpadała farba,w lewym rogu leżał zniszczony materac,nad którym było okno.Po prawej stronie stał stolik,o ile można tak nazwać kawałek drewna z trzema podpórkami.W całym pokoju unosił się nieprzyjemny zapach,od którego zakręciło mi się w głowie.Spojrzałam na Justina,który z bezczelnym uśmieszkiem patrzył na mnie.
-Mam nadzieje,że podoba Ci się twój nowy pokój skarbie.
-Nie ma opcji,że tu zostanę –pokręciłam głową i złapałam za klamkę.
-Nikt nie pytał o twoje zdanie.Myślę,że to miejsce pozwoli Ci przemyśleć parę spraw – szepcząc,pogłaskał mój policzek.
Stałam nieruchomo wpatrując się w jeden punkt.Dźwiękiem,który sprowadził mnie z powrotem na ziemię był brzdęk przekręcanego klucza.Czyli jednak mnie tu zostawił.Popierdolony kutas.Z ciężkim westchnieniem usiadłam na materacu,a raczej na tym co z niego zostało.Z pewnością nie jestem pierwszą,którą tu trzymał.Na tę myśl oczy zaszły mi łzami,a żołądek nieprzyjemnie się zacisnął.Oparłam się o ścianę i zamknęłam oczy próbując odgonić łzy.
*Justin POV’s*
Patrząc na jej przerażoną minę miałem ochotę wybuchnąć śmiechem,co
zrobiłem zaraz po wyjściu z piwnicy.Skierowałem się do kuchni,gdzie zrobiłem
sobie jedzenie i razem z nim rozsiadłem się przed telewizorem włączając kanał
gdzie akurat leciały wiadomości.Gdy pierwsze słowa,o mało nie zadławiłem się
kanapką.
Jak na razie policja nie podała niczego konkretnego w sprawie poszukiwań
siedemnastoletniej Demi,nastolatka ostatni raz kontaktowała się z ciotką 7 dni
temu,od tamtego czasu nie daje znaku życia.Funkcjonariusze obiecują,że robią co
w ich mocy,aby Lovato została odnaleziona.
Nagle na ekranie pojawiła się zapłakana kobieta,która
wyglądała na ledwo po 40 i smutnym głosem zaczęła mówić.
Błagam jeśli gdziekolwiek zauważysz bądź zauważyłeś Demi skontaktuj się
ze mną na podany niżej numer.Osoba, która wskaże nam prawidłowy adres gdzie
akurat przebywa Demetria zostanie nagrodzona.
Teraz pojawiło się zdjęcie Demi,na której twarzy widniał
wielki uśmiech,a obok niej stała mniejsza od niej blondynka.Coś mi tu nie
pasowało.Z informacji,które dostałem nie było mowy o żadnej dalszej rodzinie
dziewczyny.Pieprzone gnoje,nawet swojej pracy nie potrafią wykonać
prawidłowo.Schowałem twarz w dłoniach.I tak jej nie znajdą,to
niemożliwe.Wstałem z kanapy i zacząłem
chodzić w kółko po pokoju.
-Kurwa! – krzyknąłem,uderzając pięścią w ścianę.
-Kurwa! – krzyknąłem,uderzając pięścią w ścianę.
Nie przejmując się bólem, wyszedłem z domu i skierowałem się
do samochodu.Wyjechałem z garażu obmyślając co zrobię tym debilom jak już tam dojadę.
~*~
Strasznie przepraszam,że tak długo nie było rozdziału,straciłam całą wenę,jednak o godzinie 5 rano mnie natchnęło i skończyłam rozdział.Mam nadzieję,że się podoba i do następnego!
@Demiismyq
Krótki :-; Ale za to mi się podoba !! :D Ciekawe co zrobi Justin, moge sie tylko domyślać xD A tymczasem czekam na nexta !
OdpowiedzUsuńDużo weeny życze ;))
Cudowny ❤ . jestem ciekawa co Justin zrobi . życzę dużo weny .
OdpowiedzUsuńSzkoda,że taki krótki :(. Cudowny <3. Życze weny <3.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIdealny, czekam na naastępny:*
OdpowiedzUsuńIdealny, czekam na naastępny:*
OdpowiedzUsuńIdealny, czekam na naastępny:*
OdpowiedzUsuńświetny fhjkfgkj
OdpowiedzUsuń@kidrawhxo
Weny życzę. Super rozdział.
OdpowiedzUsuń