Son

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

002 Nigdy nie wiesz z kim masz do czynienia


Każdy szum przyprawiał ją o dreszcz. Była cała spięta, spowodowane było to tym, że musiała stanąć przed czymś, czego jeszcze nigdy nie zrobiła i nie miała zamiaru robić. Stawiała niepewnie kolejne kroki w stronę grupki młodych ludzi, mając nadzieję, że jak najszybciej będzie mogła ich wyminąć i będzie mogła spokojnie pójść do domu i rozpłakać się jak mała dziewczynka. Niestety, los zgotował dla niej coś, co wywróci jej życie o sto osiemdziesiąt stopni. Niebo pokrywały chmury, z których miał zaraz padać deszcz. Ludzie chodzili w różnych kierunkach, myśląc tylko o tym, żeby jak najszybciej być w domu lub pracy. Każdy był zajęty Sobą, nie mieli pojęcia, że mogą mijać dilera narkotyków czy płatnego zabójcę. Nawet przez myśl im to nie przeszło. Dziewczyna stawiała niepewnie krok po kroku. Dzieliło ją około pięciu metrów od nich. Schowała trzęsące się ręce do swojego płaszczyka. Starała się ukryć strach, który wypełniał jej całe ciało, w tamtej chwili. Nie wiedziała, gdzie konkretnie miała skupić wzrok, co miała zrobić, aby minąć ich i nie wpaść w kłopoty. Szybko wyjęła swój telefon i wybrała jakiś numer, następnie przyłożyła go do ucha. Po sześciu sygnałach ktoś odebrał. Nikt się nie odezwał, było słychać jedynie dyszenie w słuchawce. Szybko odrzuciła połączenie i schowała telefon do swojego płaszczyka. Przyśpieszyła kroku, nie chciała mieć styczności z tymi. Słyszałam na ich temat bardzo dużo historii. Nie wiem, czy są one prawdziwe, czy też nie, ale wiem, że nie chcę tego sprawdzać na własnej skórze. Jestem ciekawska, ale nie posunę się do takiego stopnia, żeby wierzyć w coś, czego nigdy nie doświadczyłam czy wpakowywać się w kłopoty. Kiedy mijałam ich, zauważyłam, że przyglądali mi się z uśmieszkami i coś do Siebie szeptali, na samą myśl o tym przechodzą mnie ciarki?
Wsiadłam do swojego autobusu. Nie marzyłam o niczym innym jak wziąć długą kąpiel i położyć się spać. Zajęłam wolne miejsce i przeniosłam wzrok na obraz za oknem autobusu. Pewnie teraz się zastanawiacie, czemu nie jadę swoim samochodem? Jest parę powodów, dlaczego tak nie jeżdżę. Po pierwsze, nie jestem pełnoletnia i nie mam prawo jazdy, owszem jeździłam kiedyś autem. Umiem jechać prosto i zakręcać, ale wiem, iż nie zdałabym go. Patrzałam na rozlewający się obraz pod wpływem prędkości pojazdu. Obserwowałam każdą spływającą po szkle kroplę deszczu, która tworzyła nowe drogi, które kończyły się na samym końcu szkła. Dłonią przetarłam szybę, aby zetrzeć parę, którą zrobiłam, oddychając. Po trzydziestu minutach byłam już na miejscu. Wysiadłam z pojazdu i zaczęłam iść w stronę swojego domu. Było już ciemno. Lampy oświetlały niewielki kawałek drogi, którą mam do pokonania. Cicho westchnęłam i ruszyłam dalej. Otuliłam się bardziej swoim cienkim płaszczykiem, mając nadzieję, że stanie mi się troszkę cieplej.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Przywitał mnie mój labrador, uśmiechnęłam się i kucnęłam, aby go pogłaskać. Uwielbiałam tego psa, dostałam go, jak miałam 17 lat. Po chwili wstałam i zamknęłam drzwi, a następnie poszłam do kuchni, szukając czegoś do jedzenia. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej pizzę, a następnie włożyłam ją do rozgrzanego piekarnika. Zdjęłam swój płaszcz i położyłam go na krześle. Cicho westchnęłam i poszłam do swojego pokoju. Weszłam do środka i wzięłam ciuchy, które składały się z bielizny, topu i dresów. Wzięłam je i poszłam do łazienki, rozebrałam się i weszłam do kabiny. Odkręciłam kurek. Moje wszystkie mięśnie zaczęły się rozluźniać pod wpływem ciepłej wody, która spływała swobodnie po moim ciele. Chwyciłam żel pod prysznic o zapachu arbuza i nalałam trochę go sobie na rękę, a po chwili zaczęłam wcierać go w Siebie. Po paru minutach dokładnie go spłukałam i wyszłam z kabiny. Chwyciłam puchowy ręcznik i owinęłam się nim. Rozpuściłam włosy i rozczesałam je, a następnie wysuszyłam. Ubrałam się i powiesiłam mokry ręcznik na kaloryferze. Zgasiłam światło w łazience i poszłam do swojego pokoju. Zmarszczyłam brwi, widząc otworzone okno, szybko podeszłam do niego i zamknęłam je, upewniając się, że nikogo nie ma na balkonie. Podchodząc do łóżka, zaciekawiła mnie karteczka, która leżała na nim. Chwyciłam ją i przeczytałam.

„Powinnaś uważać, z kim masz do czynienia. Nigdy nie wiesz, z kim masz do czynienia, i radzę Ci uważać. Ps. Dzięki za pokaz, ale następnym razem zamykaj drzwi od łazienki.

J.A"

Jak on mógł mnie widzieć, kim on jest?
~*~
Oto kolejny rozdział, tym razem chyba lepszy od poprzedniego.
Miałam go dodać wcześniej, ale nie miałam czasu go napisać. Więc mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Przepraszam za błędy.

I wiem, że niektórym może nie podoba się mój styl pisania, ale to nie znaczy, że to jest to głupie opowiadanie. Przecież jest to dopiero 2 rozdział.

11 komentarzy :

  1. świetny, czekam na następny dkjn / wowbuterax

    OdpowiedzUsuń
  2. supi dupi misia x @adagalam123

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega <3. Nie moge doczekać się następnego <3. @JuliaLyssowska

    OdpowiedzUsuń
  4. zapowiada się dość ciekawie, rozdział mi się podoba:)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  5. No może być całkiem ciekawie czekam na ciag dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na next @liketoulosenuts xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem czy zauważyłaś, ale na początku rozdziału pisałaś w trzeciej osobie, a potem nagle przeskoczyłaś na tryb pierwszoosobowy;) Poza tym trochę powtórzeń i błędów interpunkcyjnych, ale rozdział ogólnie rzecz biorąc ciekawy, szczególnie jego koniec, więc czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

CREATED BY
XASHEWX